wtorek, 2 sierpnia 2016

O co chodzi z tym oszczędzaniem energii - mój blogerski debiut :)












O co chodzi z tym oszczędzaniem energii


Od wszechogarniających nas etykiet energetycznych, obecnych na pralkach, zmywarkach, lodówkach czy telewizorach już nie da się uciec. Etykietki te i inne działania stały się symbolem rozpoczętego pod koniec XX wieku trendu. Dziś, wszystko, co jest energooszczędne (albo przynajmniej próbuje takie być) jest ekologiczne, a w związku z tym trendy! Ale skąd wzięła się taka moda na oszczędzanie energii i czym my, zwykli śmiertelnicy powinniśmy się przejmować?

Od zarania ludzkości jesteśmy nierozłącznie związani z otaczającą nas energią. Występuje ona w różnych postaciach, a ludzie, w miarę postępu technologicznego sukcesywnie uczą się przekształcać jedną jej postać w inną. Już samo wynalezienie koła sprawiło, że człowiek, przy pomocy prostego wykorzystania energii mechanicznej ruchu obrotowego ułatwił sobie pracę. Mógłbym opowiadać o innych cudach, od rzymskich akweduktów, przez maszynę parową, prądnicę elektryczną aż do reaktorów jądrowych, ale zapewne szkoda Wam czasu na czytanie. Po prostu musicie uwierzyć, że cała inżynieria i technologia są po to by przekształcać lub transformować różne rodzaje energii. Tak, przez wieki, człowiek pracując sobie z energią nie zastanawiał się nad tym, czy mu tej energii wystarczy i ile za nią zapłaci. Tak było aż do kryzysu paliwowego w latach 70. XX wieku, kiedy to w wyniku embarga nałożonego przez państwa OPEC na Stany Zjednoczone, ceny ropy w krajach rozwiniętych zaczęły gwałtownie rosnąć, aż do 35 dolarów za baryłkę (wiem, że dziś, w kontekście niedawnych spadków ceny ropy z ponad $100 do ok. $17, ta cena wydaje się być śmieszna, ale w tamtych czasach cena $35 oznaczała wzrost o 600%). Jeżeli wtedy, ktokolwiek pomyślał o zastosowaniu energooszczędnych (paliwooszczędnych) technologii, to zrobił to, z pewnością z powodów ekonomicznych.

Drugim, historycznym wydarzeniem mającym jeszcze większy wpływ na trend energooszczędności było podpisanie protokołu w Kioto, w 1997 roku. Wówczas, jako główny cel działań zmierzających do zmniejszenia energochłonności gospodarek uznano konieczność zmniejszenia zużycia zasobów naturalnych Ziemi. Oczywiście można polemizować z tezami o globalnym ociepleniu, topnieniu lodowców na Antarktydzie i wyczerpywaniu się zasobów ropy oraz węgla (co do nich, sam nie jestem przekonany) ale to właśnie stało się przyczyną szeroko zakrojonych działań na rzecz planowania gospodarki energetycznej, zarówno na poziomie przedsiębiorstw, jak i w skali całych państw.

Tak więc mamy dwa powody, dla których warto się zastanowić nad tym, ile energii przechodzi przez nasze gospodarstwo domowe, zakład produkcyjny, czy gminę: ekologiczny - to dla tych, dla których ważny jest los lasów amazońskich i pingwinów oraz (wydaje mi się poważniejszy) ekonomiczny, bo ceny energii ciągle rosną i nic nie wskazuje na to by ten trend miał się skończyć. W tym tekście spróbuję Was przekonać, że oszczędzanie energii, po prostu się opłaca :)

Teraz przenieśmy te globalne rozważania na nasze podwórko, konkretnie - na przykładzie domu jednorodzinnego postaram się Wa wyłożyć jak wielkimi konsumentami różnego rodzaju energii jesteśmy.

PRĄD

Na pierwszy ogień - rzecz najbardziej oczywista, czyli prąd. Zużywają go różnego rodzaju urządzenia, którymi się otaczamy, od smartfonów, przez komputery, telewizory, miksery aż po lodówkę no i oczywiście oświetlenie. Zastanawiacie się, które odbiorniki zużywają najwięcej prądu? No to po kolei: wszelkiego rodzaju RTV, czy komputery to są w zasadzie sprawy groszowe, po kilkadziesiąt watów (wyjątkiem mogą być zestawy głośników z subwoofer-ami). Bardziej energożerne są urządzenia z silnikami elektrycznymi, takie jak odkurzacze (nawet 1500 W) i wszelkiego rodzaju wiatraki. Jednak zważywszy na krótki czas użycia odkurzacza, w ciągu dnia, nie jest on największym problemem. Niekwestionowanym liderem w kwestii zużycia prądu jest, oczywiście, oświetlenie. Zakładając, że nasz dom oświetlamy tradycyjnymi, "edisonowskimi" 100-watówkami, zużycie energii elektrycznej przedstawia się następująco:

Liczba opraw: 2 w kuchni, po jednej w łazience i toalecie, 3 na przedsionku i po 3 w każdym z trzech pokojów, co daje nam 16 żarówek.
Moc ośiwetlenia w pomieszczeniach: kuchnia - 200 W, łazienka - 100 W, toaleta - 100 W, przedsionek - 300 W i pokoje, po 300 W. Razem - 1600 W (odkurzacz!)

Średni czas użytkowania oświetlenia... nie, nie. Nikt go na żywo nie mierzy. Takie dane, po prostu się zakłada i przyjmuje z różnego rodzaju przepisów lub norm (Ja skorzystam z rozporządzenia, którego pełną nazwę podałem na dole, pod artykułem*)

Tak więc, średnioroczny czas użytkowania oświetlenia: kuchnie - 1900 godzin, korytarze - 420 godzin, pomieszczenia mieszkalne - 1100 godzin i pozostałe - 360 godzin.


Teraz wystarczy przemnożyć kolejno dane dotyczące konkretnych rodzajów pomieszczeń, co daje nam zużycie roczne w: kuchni - 380 kWh, łazienka i toaleta - 72 kWh, korytarz - 126 kWh oraz pokoje - 990 kWh. Po dodaniu wychodzi nam piękne zużycie 1568 kWh rocznie na samo oświetlenie! A gdyby tak pozamieniać te żarówki na świetlówki LED, które świecą tak samo a zużywają tylko 5 W?

CIEPŁO

W kategorii ciepła mieści się wszystko, co jest zużywane na cele ogrzewania i przygotowywania ciepłej wody. Zużycie ciepła zależy głównie od zastosowanego źródła ciepła (węzeł centralny zasilany z sieci, piecyk czy kocioł kondensacyjny) ale również od tego czy jesteście zimnolubni, czy raczej - zmarźlakami! Sposobów na ogrzanie siebie i wody jest mnóstwo. Ale każdy z nich sprowadza się, do tego, że mamy jakiś czynnik, który oddaje ciepło do ogrzewanego środowiska w sposób bezpośredni - tak jak to ma miejsce w przypadku tradycyjnego, ładowanego węglem kominka czy pieca kaflowego, albo przez podgrzanie wody, która krąży sobie w systemie centralnego ogrzewania i oddaje ciepło w grzejnikach.

Gdyby porównać ilość ciepła zużywaną na ogrzewanie z tą zużywaną na ciepłą wodę, to zdecydowanie więcej ciepła (kilkakrotnie) jest zużywane na ogrzewanie pomieszczeń. Wystarczy tylko wyobrazić sobie ścianę, drzwi lub okna jako wielkie płyty, przez które przez cały czas ucieka Wam ciepło a chcąc utrzymać w środku niezbędną do życia temperaturę, musimy je bez przerwy uzupełniać. O sposobach obliczania zapotrzebowania na ciepło napiszę niebawem.

INNE

Inne nośniki energii, jak się domyślacie, obejmują wszystko to, co nie zmieściło się w prądzie i cieple. W przypadku domu jednorodzinnego najprościej jest sobie wyobrazić kuchenkę gazową i samochód, do którego trzeba lać paliwo, konserwować, dokonując drobnych napraw i myć (co też wiąże się ze zużyciem energii).

Wszystko to, oczywiście, kosztuje i jak się okazuje, w skali roku - konkretne pieniądze. Energia, w każdej postaci jest towarem, niemal tak samo powszechnym jak chlebek czy internet a mimo wszystko zużywamy ją zupełnie bezrefleksyjnie, czasem tylko zastanawiając się nad nią, w chwili gdy płacimy rachunki.

Powyższe rozważania dotyczą oczywiście gospodarstw domowych. W przypadku obiektów użyteczności publicznej lub usługowych, czy przemysłu, sprawa się komplikuje, bowiem dochodzą do tego wszelkie kwestie związane ze zużyciem energii na procesy technologiczne. Wszystko oczywiście jest uzależnione od samego rodzaju działalności. Np. obiekty handlowe zużywają ogromną ilość energii elektrycznej na oświetlenie a przemysł hutniczy, zaopatruje się w hurtowe ilości energii, choćby na pracę pieców. Energochłoności procesów przemysłowych, być może poświęcę osobny artykuł.

Nie trzeba zatem snuć teorii o topieniu się lodowców na Antarktydzie aby myśleć poważnie o racjonalnym zużyciu energii w swoim gospodarstwie domowym, czy firmie. Reguła jest taka, że im wyższe ceny energii tym bardziej opłacalne stają się różnego rodzaju działania ograniczające jej zużycie. A o takich działaniach właśnie będzie ten blog!


* Rozporządzenie Ministra Gospodarki, z dnia 10 sierpnia 2012 r. w sprawie szczegółowego zakresu i sposobu sporządzania audytu efektywności energetycznej, wzoru karty audytu efektywności energetycznej oraz metod obliczania oszczędności energii.

3 komentarze:

  1. Moim zdaniem jeżeli zużyjemy mniej energii to tym bardziej przełoży się to np. na wydobycie paliw kopalnianych. Ja jednak jestem i tak bardzo zadowolona ze współpracy z https://poprostuenergia.pl/ gdyż tańszego prądu niż u nich to ja nigdzie nie dostałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o mnie to dla mnie bardzo ważną sprawą jest to, aby przede wszystkim cała instalacja elektryczna u mnie działała właściwie. Wiem również, że jeśli skorzystam z oferty elektryka https://elektryk-wroclaw.pl/oferta/ to jak najbardziej będzie to znakomity wybór.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie jeśli chodzi o samą elektryczność to myślę, ze ona jest ważna dla każdego z nas. Właśnie dlatego ja również chcę aby cała moja instalacja działała jak należy. Bardzo fajnie, że elektryk z https://www.warszawa-elektryk.pl/ zawsze jest pod ręką.

    OdpowiedzUsuń