wtorek, 30 sierpnia 2016

Ocieplamy dom - część pierwsza. Audyt termomodernizacyjny












Ocieplamy dom - część pierwsza
Audyt termomodernizacyjny


źródło: www.ladnydom.pl
Zrobiło nam się zimno, zmieniły się wymagania techniczne dotyczące izolacji cieplnej ścian albo, po prostu chcemy odmienić oblicze naszego domu. Zabieramy się więc za poważną inwestycje, która zaowocuje oszczędnościami na ogrzewaniu. Jak sprawić, żeby cała ta termomodernizacja została porządnie przeprowadzona i zwróciła się w rozsądnym czasie?

Jeżeli chcecie porządnie zaplanować ocieplenie, to jest tak, żeby przy jak najmniejszym możliwym koszcie osiągnąć jak najwyższe oszczędności ciepła, to powinniście sprawić sobie audyt. Audyt termomodernizacyjny jest "opracowaniem określającym zakres oraz parametry techniczne i ekonomiczne..." blablabla! Piękna definicja z ustawy o wspieraniu termomodernizacji i remontów. Chodzi o to, że porządnie sporządzony audyt, w sposób jednoznaczny nam określi:
  • jaki jest stan obecny,
  • co można zrobić, żeby było lepiej,
  • który z wcześniej wymyślonych wariantów będzie dla nas najkorzystniejszy,
  • ile to wszystko będzie kosztowało i czy można wyszarpać jakieś dofinansowanie oraz
  • kiedy włożone w to pieniądze się zwrócą.

Dziś opiszę Wam, jak sporządza się taki audyt i co on dokładnie zawiera a niebawem - jak na podstawie takiego audytu postarać się o jakieś wsparcie dla termomodernizacji. Do dzieła!

Co zawiera audyt energetyczny (termomodernizacyjny)

Dane klimatyczne

Nie znajdziemy ich tak łatwo w dokumencie, ale są one niezwykle ważne przy wyznaczaniu strat ciepła w budynku. Duże znaczenie mają dane meteorologiczne, które określają nam temperaturę panującą na zewnątrz budynku. Temperatury w środowiskach oddzielonych przegrodą są podstawą obliczeń cieplnych. Ale o tym, napiszę niebawem, prezentując Wam część teoretyczną mojej pracy inżynierskiej :)

Opis i inwentaryzacja obiektu

Wzór audytu termomodernizacyjnego (z resztą, jak niemal każdego innego dokumentu w dziedzinie oszczędności energii) jest ściśle określony w prawie. Na wstępie, trzeba dokładnie opisać budynek, który poddany będzie audytowi, zarówno pod względem danych teleadresowych, jak i określić konstrukcję, powierzchnie, kubaturę i określić, które z pomieszczeń są ogrzewane, a które - nie. Dokładny opis budynku wieńczymy szczegółowym opisem przegród budowlanych (ścian, stropów, dachów, podłóg, okien i drzwi - krótko mówiąc, wszystkiego, co oddziela wnętrze budynku od reszty świata). W tym celu niezwykle przydatne jest wnikliwe przestudiowanie dokumentacji budowlanej.
źródło: www.jaworzno.energiaisrodowisko.pl

Wiedza o przegrodach budowlanych jest konieczna aby wyznaczyć straty ciepła przez nie. W samym dokumencie znajdziemy opis konstrukcji budynku i jego szkic. Jeśli mamy szczegółowe dane o przegrodach, możemy wyznaczyć całkowite straty ciepła na potrzeby ogrzewania pomieszczeń.

Opis źródeł ciepła

Skoro określiliśmy, jak nasz budynek traci ciepło, to czas zabrać się za opisanie tego, jak to ciepło się dostarcza. W tym celu należy zgromadzić informacje o funkcjonującym w nim systemie ogrzewania. Do najpopularniejszych źródeł ciepła instalowanych w domach należą:
  • ogrzewanie centralne, w oparciu o wodę ogrzewaną w źródle ciepła, transportowaną do grzejników konwekcyjnych (np. kaloryferów) i
  • piec lub kominek w jednym z pomieszczeń (np. w salonie).

źródło: www.buderus.pl
Każdy szczegół funkcjonowania systemu ogrzewania jest potrzebny przy wyznaczaniu sprawności źródła ciepła, funkcjonującego w poddanym audytowi obiekcie.

Po co? Przecież już wiemy, ile ciepła zużywa mój dom! Wiemy, wiemy. Ale to, że dom traci X GJ ciepła rocznie, nie oznacza, że dostarczacie do tego domu dokładnie X GJ ciepła, np. w paliwie albo przez sieć. W trakcie przygotowania, przesyłu, regulacji i przy samym wykorzystaniu, występują straty ciepła (nawet na tak niewielkiej powierzchni, jaką stanowić może dom jednorodzinny). Wartości poszczególnych sprawności składowych są stabelaryzowane i zawarte w aktach wykonawczych do ustaw związanych z efektywnością energetyczną.

A co z ciepłą wodą?

Oprócz samego ogrzewania, audytora energetycznego interesuje również zużycie energii na potrzeby przygotowania ciepłej wody użytkowej. W końcu tu też mamy do czynienia z ciepłem. Wyznaczenie zużycia energii na przygotowanie ciepłej wody obejmuje, wyznaczenie zużycia wody i określenie sprawności systemu przygotowania ciepłej wody.

Zużycie wody obliczane jest dla całego obiektu, na podstawie liczby użytkujących go osób i norm określających jednostkowe, dobowe zużycie wody, natomiast sprawność przygotowania ciepłej wody - patrz, akapit dotyczący sprawności systemu grzewczego.

Charakterystyka energetyczna i ocena stanu technicznego

Charakterystyka energetyczna jest zebraniem do kupy wszystkich powyższych danych, w stanie istniejącym, w sposób umożliwiający sprawne ich odczytanie. Ocena stanu technicznego jest, w zasadzie najważniejszym elementem audytu, bowiem na jej podstawie podejmowane są decyzje do do rozwiązań mających zmniejszyć straty energii.

Propozycje rozwiązań i wybranie wariantów optymalnych

Przechodzimy do kluczowej części audytu termomodernizacyjnego. Tutaj jest miejsce na popis audytora w postaci konkretnych rozwiązań mających na celu poprawienie charakterystyki energetycznej budynku. W przypadku termomodernizacji, rozwiązaniem nr 1 jest, oczywiście, położenie dodatkowej warstwy izolacyjnej do istniejącej już ściany (zwane popularnie ociepleniem). Rolą osoby sporządzającej audyt jest dobranie takiej grubości materiału aby przy rozsądnych nakładach finansowych osiągnąć jak najwyższy opór cieplny ściany. Innymi popularnymi rozwiązaniami są:
  • położenie warstwy izolacyjnej na stropie
  • wymiana okien lub drzwi
  • modernizacja źródła ciepła - ta, co prawda nie obniży strat ciepła ale poprawi sprawność systemu grzewczego i obniży zapotrzebowanie.

Spośród wymyślnych sposobów na obniżenie zapotrzebowania na ciepło trzeba wybrać jakieś do zastosowania. Kryterium wyboru jest jedno i jest narzucone przepisami - jak najszybszy zwrot zainwestowanych pieniędzy.

Analiza ekonomiczna

źródło: www.bankier.pl
Na tym etapie, wiadomo już, co dolega naszemu budynkowi i jak temu zaradzić. Wybraliśmy również najlepszy sposób na uczynienie go lepszym. Tutaj kończy się zabawa dla inżyniera a zaczyna popis ekonomisty. W tej części audytu należy przeprowadzić pełną analizę opłacalności całej inwestycji, z uwzględnieniem ewentualnego kredytu i otrzymanych dotacji. Osoba sporządzająca audyt ocenia opłacalność kilku wariantów inwestycji, (nie są one tożsame z wariantami rozwiązań termomodernizacyjnych) złożonych z różnych zaproponowanych usprawnień i wybiera najbardziej opłacalny.

Po wnikliwej analizie ekonomicznej należy zdecydować się na jakieś rozwiązanie i szczegółowo je opisać, podając zakres prac do wykonania, całkowite koszty, oszczędności i okres zwrotu inwestycji.

I najważniejsze - karta audytu

Karta audytu, w sensie merytorycznym, nie wnosi niczego nowego do dokumentu. Jest to, po prostu, umieszczone na początku opracowania podsumowanie (coś w stylu streszczenia) całego projektu, obejmujące wskazanie najważniejszych danych, w sposób bilansowy, czyli w stanie istniejącym (przed termomodernizacją) i zakładane, po termomodernizacji. Karta audytu energetycznego jest obowiązkową częścią dokumentu, umieszczaną zaraz po wstępie.

W kwestii zawartości audytu termomodernizacyjnego, to tyle. więcej szczegółów jest w literaturze a ja, w następnej części opiszę termomodernizację od strony ekonomicznej i wskażę najpopularniejsze formy wsparcia.

C.D.N.

środa, 17 sierpnia 2016

Jak czytać rachunek za prąd

Jak czytać rachunek za prąd


Przynajmniej raz w miesiącu, każdy kto rozlicza się za prąd otrzymuje, dość specyficzny rachunek, który zawiera w sobie mnóstwo mniej lub bardziej zrozumiałych symboli i liczb. Podejrzewam, że zdecydowaną większość kupujących interesuje tylko kwota końcowa i numer konta, na który należy tę kwotę przelać. Dziś skupię się na przeanalizowaniu treści zawartych w rachunku, który wystawia nam dostawca najbardziej oczywistego nośnika energii na świecie - czyli popularnego prądu!

źródło: http://ergolitepr.pl/
Najpierw, jednak, krótko o tym, jak to się dzieje, że prąd z odległej elektrowni trafia akurat do nas. Oczywiście, na ładunku elektrycznym nie ma etykiety, więc odbiorca nie ma żadnej gwarancji, że ten prąd, z którego korzysta pochodzi ze Śląska, Włocławka, zza granicy, czy z pracującego nieopodal "wiatraka". Cała sieć energetyczna jest po prostu jednym monstrualnym obwodem elektrycznym, do którego źródła wprowadzają energię, a odbiorcy tę energię odbierają. Przy okazji, ktoś tym wszystkim zarządza i dba o to, by tej energii nie zabrakło. Można więc sieć energetyczną sprowadzić do postaci zbiornika na wodę, wokół którego znajdują się osoby, z kubeczkami - jedni dolewają tam wody, a inni ją zeń zabierają i dostarczają ją klientom. W całym takim systemie uczestniczą kolejno: producenci energii, wg powyższej analogii którzy leją wodę do zbiornika, firmy zajmujące się obrotem energią, których reprezentują goście pobierający wodę (nie biorą jej dla siebie, lecz dla swoich klientów) oraz regulatorzy systemu (gość pilnujący zbiornika) i właściciele infrastruktury energetycznej. Oczywiście, każde z nich musi z całego interesu mieć coś dla siebie.

Z perspektywy takiego przeciętnego klienta energii elektrycznej, interesują nas tylko spółki zajmujące się sprzedażą energii klientom końcowym. To ich zmartwieniem jest znalezienie dostawcy prądu, dogadanie się z właścicielami infrastruktury przesyłowej i dystrybucyjnej oraz sprzedaż tego prądu nam. Piszę o tym, bowiem odzwierciedlenie takiego podziału rynku znajduje się na rachunku za energię.

Co zatem znajduje się na rachunku za prąd?
źródło: internet

Po pierwsze - cena energii. To chyba jest oczywiste. Trzeba zapłacić elektrowni za to, że odpaliła generator i łaskawie wyprodukowała dla nas te kilowatogodziny. Tutaj oczywiście, sam sprzedawca wrzuca swoją marżę. Właśnie ceną energii różnią się taryfy dla odbiorców indywidualnych. Są taryfy, w których cena prądu jest stała przez cały czas, a są też takie, w których raz płaci się mniej, a raz - więcej. Czy oznacza to, że wyprodukowanie energii jest tańsze w nocy a droższe po południu? Nie! Taka polityka cenowa jest związana z totalną nieregularnością poboru energii elektrycznej przez odbiorców w ciągu dnia (dołek, szczyt, dołek, szczyt i jeszcze jeden dołek - przykład obciążenia systemu energetycznego znajduje się tu -> http://www.pse.pl/index.php?dzid=77). Oznacza to, że w niektórych porach dnia sieć jest bardziej obciążona niż w innych, co jest wynikiem typowego trybu życia ludzi oraz harmonogramów pracy. Różne ceny prądu, zawarte w niektórych taryfach, są po to by zmusić nas do przełożenia prania na czas mniejszego zapotrzebowania na moc. Dobierając odpowiednią taryfę i zwyczajnie przestrzegając dyscypliny w zużyciu energii, można zaoszczędzić sporo pieniędzy. Jeśli chcecie, mogę dla Was przeprowadzić taką analizę indywidualnie ;)

Sposób wyznaczania opłaty za samą energię jest banalny: pobrana energia pomnożona przez cenę jednostkową [kWh * zł/kWh = zł] i sprawa załatwiona. Możnaby tylko zastanowić się, dlaczego cena energii jest podana z dokładnością do czterech miejsc po przecinku. Przecież złotówka ma tylko dwa miejsca!

Druga sprawa - opłata przesyłowa, zmienna. W tym przypadku, też nie ma specjalnych zastrzeżeń, bowiem oprócz wyprodukowania kilowatogodzin, trzeba je także przesłać (pamiętając o odpowiedniej marży dla sprzedawcy). Ale zaraz! Przecież w drugim akapicie wyraźnie wspomniałem, że nie ma gwarancji co do pochodzenia prądu, z którego korzysta klient! Owszem nie ma. Cały system naliczania opłat przesyłowych polega na tym, że sprzedawca umawia się z producentem, na to, że ten drugi wyprodukuje i wepchnie do sieci ileś tam energii, specjalnie dla klientów tego pierwszego (należy pamiętać, że w przypadku sieci energetycznej bardzo ważny jest czas zasilania i odbioru, bowiem energii elektrycznej, w dużych ilościach nie da się magazynować). Naliczanie opłat za przesyła nabiera sensu, gdy pomyślimy o całym systemie sterowania przepływem mocy w sieci. Sieć nie jest do końca jak basen z wodą i w niektórych jej miejscach może zbierać się więcej mocy a w innych, może jej brakować. Dlatego należy odpowiednio sterować jej przepływem. Opłaty przesyłowe trafiają do kieszeni właścicieli infrastruktury energetycznej a ich naliczanie (dla klienta indywidualnego) również nie jest trudne - kilowatogodziny razy stawka.

Po za opłatami zmiennymi, na rachunku znajduje się także kilka opłat stałych, niezależnych od zużycia energii:
Opłata przestłowa, stała - ma odzwierciedlać koszty utrzymania elementów systemu energetycznego
Opłata abonamentowa - taki abonamencik, za kontorlę układów pomiarowych, np. domowych liczników oraz
Opłata przejściowa - jest wyznaczana przez Urząd Regulacji Energetyki i ma stanowić rekompensatę dla wytwórców energii elektrycznej za koszty finansowe ponoszone przy rozbudowie swoich elektrowni.
Wszystkie powyższe opłaty stałe są zawarte w taryfach i mierzone w zł za miesiąc.
źródło: www.energos.pl

Czasem, szczególnie dla dużych odbiorców, ustanawia się również opłaty za pobór mocy biernej (nie dotyczy to gospodarstw domowych). Można sobie wyobrazić dużą halę produkcyjną z silnikami elektrycznymi, których uzwojenia pobierają moc bierną w ogromnych ilościach. Taka moc nie wykonuje pracy a stanowi poważne obciążenie dla sieci energetycznej. Tak więc, odbiorcy, którzy tak niemiłosiernie obciążają system, albo za to płacą albo, na we własnym zakresie zaopatrują się w układy kompensacyjne.

Do opłat za energię dodaje się, niestety, podatek VAT - stawka podstawowa oraz akcyzę. Na koniec chciałbym jeszcze podkreślić, że przedsiębiorstwa sprzedające energię elektryczną odbiorcom końcowym, nie mogą od tak sobie wymyślać i zmieniać stawek, bowiem wszystkie taryfy podlegają kontroli i obowiązkowi zatwierdzenia przez Urząd Regulacji Energetyki. A każda podwyżka musi zostać solidnie uzasadniona.

czwartek, 4 sierpnia 2016

Dlaczego budynkom wystawia się świadectwa



Dlaczego budynkom wystawia się świadectwa


Z pozoru, świadectwo energetyczne jest kolejnym papierem, który trzeba trzymać w szufladzie. Zwyczajny, kilkustronicowy kwit, oznaczający sumaryczne zużycie energii przez budynek, mieszkanie lub inny lokal będący samodzielną częścią użytkową jest dziś wymagany, na przykład przy sprzedaży lub wynajmie. Dziś opowiem o tym, skąd wziął się obowiązek wystawiania świadectw budynkom i ich częściom, jak sporządza się taki dokument i co on zawiera.

Najbardziej znanym podobieństwem świadectw energetycznych są popularne etykiety, które można spotkać na lodówkach, pralkach czy sprzęcie RTV. Z takiej etykiety można odczytać roczne zużycie energii przez urządzenie oraz jego klasę energetyczną. Tak samo jest w przypadku budynków, tylko im nie wyznacza się klasy a wynik w postaci rocznego zużycia energii pierwotnej oznacza się na takim pasku.


Źródło: internet

Skąd wziął się obowiązek sporządzania świadectw energetycznych?

Świadectwo charakterystyki energetycznej oraz obowiązek jego sporządzania zostały opisane w Ustawie z dnia 29 sierpnia 2014 roku o charakterystyce energetycznej budynków. Ustawa określa, kiedy świadectwo musi być sporządzone, co takie świadectwo musi zawierać i kto może sporządzać takie świadectwa. Zgodnie z Ustawą, sporządzanie świadectw wymaga uzyskania odpowiednich uprawnień. Osoba chcąca się tym zająć musi mieć ukończone studia wyższe na odpowiednim kierunku lub mieć uprawnienia budowlane oraz być wpisana do rejestru osób uprawnionych i dodatkowo ubezpieczyć się od odpowiedzialności cywilnej (na wypadek, gdyby schrzanił robotę).

Co zawiera świadectwo charakterystyki energetycznej?

Źródło: internet
Po pierwsze, dane identyfikacyjne budynku lub jego części, której wystawia się świadectwo: adres, przeznaczenie, powierzchnię oraz rok oddania do użytku i jego zdjęcie.

Po drugie, wyniki końcowe obliczeń zapotrzebowania na energię użytkową, końcową i pierwotną, zarówno zapotrzebowanie sumaryczne, jak i z podziałem na funkcje. Ale czym różnią się energia końcowa, pierwotna i użytkowa?

Energia użytkowa to ta, która rzeczywiście jest używana do ogrzewania pomieszczeń, przygotowania ciepłej wody i innych istotnych czynności zapewniających komfort w budynku (lub jego części). W praktyce, energia użytkowa oznacza, np. ciepło oddane do pomieszczenia przez system centralnego ogrzewania.

Energia końcowa to ta, którą należy dostarczyć do systemów ogrzewania, przygotowania ciepłej wody i innych. Od energii użytkowej różni się stratami, które powstają w wyniku pracy tych systemów a są nieuniknione. W praktyce, energia końcowa oznacza, np. ciepło. które wchodzi do systemu centralnego ogrzewania z miejskiej sieci ciepłowniczej.

Energia pierwotna, w dosłownym znaczeniu oznacza najbardziej pierwotny rodzaj energii, który jest później przekształcany w energię końcową i użytkową. Od energii końcowej różni się stratami powstałymi przy jej produkcji i dostarczeniu do użytkownika końcowego. W praktyce, energia pierwotna oznacza np. paliwo, które trzeba spalić w ciepłowni aby zasilić miejską sieć ciepłowniczą.

Po trzecie, zalecenia wraz ze wskazaniami możliwych działań obniżających zużycie energii pierwotnej w przyszłości oraz objaśnienia do samego świadectwa i dane identyfikacyjne osoby, która to świadectwo sporządziła.

Jak sporządza się świadectwo charakterystyki energetycznej?

Aby sporządzić świadectwo, należy obliczyć charakterystykę energetyczną badanego obiektu (budynku, lub jego części). Taka charakterystyka zawiera dane o zużyciu energii (pierwotnej, końcowej i użytkowej) na potrzeby ogrzewania, przygotowania ciepłej wody, chłodzenia (o ile w budynku jest instalacja chłodzenia) oraz oświetlenia (za wyjątkiem budynków mieszkalnych, dla których tej części się nie oblicza). Zużycie energii na potrzeby pracy powyższych systemów sumuje się i dzieli przez powierzchnię użytkową. Wynik w kilowatogodzinach na metr kwadratowy na rok wpisuje się w świadectwo.

Najprościej rzecz biorąc, obliczanie charakterystyki energetycznej sprowadza się do wyznaczenia zużycia energii użytkowej i przeliczenia go przez sprawności systemów ogrzewania, chłodzenia, grzania wody i ewentualnie - oświetlenia oraz ponownego przeliczenia przez sprawność wytwarzania energii końcowej.

Są dwie metody obliczania charakterystyki, obydwie są szczegółowo opisane w rozporządzeniu do wspomnianej ustawy (tytuł umieściłem pod wpisem): pierwsza opiera się na dokumentacji budowlanej i danych klimatycznych a druga - na faktycznym zużyciu energii przez ostatnie trzy lata poprzedzające sporządzenie świadectwa.

Obliczanie charakterystyki energetycznej w oparciu o dane klimatyczne:

zwana metodologią wyznaczania [...] opartą na standardowym sposobie użytkowania [...]. Zakłada bowiem, że w każdym pomieszczeniu panuje założona temperatura a użytkownicy robią wszystko, by ją utrzymać. Metoda ta zawiera mnóstwo założeń i standaryzowanych wskaźników, które znajdują się w normach i we wspomnianym rozporządzeniu. Obliczanie zapotrzebowania na ciepło opiera się na założeniu, że energia użytkowa na ogrzewanie jest równa sumie strat ciepła przez przegrody budowlane.

Metoda ta jest dość skomplikowana i w niektórych przypadkach jedyna jaką można zastosować (np. w przypadku nowego budynku) ale przy obliczeniach pomagają wielkości założone w normach i aktach prawnych oraz założenia.

Obliczanie charakterystyki energetycznej w oparciu o faktyczne zużycie energii:

zwana także metodą zużyciową. Jest dużo prostsza od metody wyżej wspomnianej i w zasadzie sprowadza się do prześledzenia rachunków za energię z ostatnich trzech lat. W tej metodzie też mamy do czynienia z dużą liczbą założeń ale dotyczą one tylko sprawności systemów technicznych (ogrzewania, chłodzenia, przygotowania ciepłej wody i ewentualnie oświetlenia).

Czy warto zawracać sobie głowę świadectwem energetycznym?

Po za tym, że posiadanie certyfikatu jest w wielu przypadkach obowiązkowe, warto pamiętać, że jeżeli budynek, mieszkanie lub lokal charakteryzuje się niskim zużyciem energii, można się tym pochwalić ewentualnemu kupcowi lub najemcy. Takie świadectwo jest świetnym argumentem przy negocjowaniu ceny lub czynszu.

Profesjonalista, na sporządzonym świadectwie umieści także praktyczne wskazówki, jak można jeszcze bardziej ograniczyć straty energii. A w obliczu wciąż rosnących cen, warto o tym pomyśleć :)

* Rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Rozwoju, z dnia 27 lutego 2015, w sprawie metodologii wyznaczania charakterystyki energetycznej budynku lub części budynku oraz świadectw charakterystyki energetycznej.

wtorek, 2 sierpnia 2016

O co chodzi z tym oszczędzaniem energii - mój blogerski debiut :)












O co chodzi z tym oszczędzaniem energii


Od wszechogarniających nas etykiet energetycznych, obecnych na pralkach, zmywarkach, lodówkach czy telewizorach już nie da się uciec. Etykietki te i inne działania stały się symbolem rozpoczętego pod koniec XX wieku trendu. Dziś, wszystko, co jest energooszczędne (albo przynajmniej próbuje takie być) jest ekologiczne, a w związku z tym trendy! Ale skąd wzięła się taka moda na oszczędzanie energii i czym my, zwykli śmiertelnicy powinniśmy się przejmować?

Od zarania ludzkości jesteśmy nierozłącznie związani z otaczającą nas energią. Występuje ona w różnych postaciach, a ludzie, w miarę postępu technologicznego sukcesywnie uczą się przekształcać jedną jej postać w inną. Już samo wynalezienie koła sprawiło, że człowiek, przy pomocy prostego wykorzystania energii mechanicznej ruchu obrotowego ułatwił sobie pracę. Mógłbym opowiadać o innych cudach, od rzymskich akweduktów, przez maszynę parową, prądnicę elektryczną aż do reaktorów jądrowych, ale zapewne szkoda Wam czasu na czytanie. Po prostu musicie uwierzyć, że cała inżynieria i technologia są po to by przekształcać lub transformować różne rodzaje energii. Tak, przez wieki, człowiek pracując sobie z energią nie zastanawiał się nad tym, czy mu tej energii wystarczy i ile za nią zapłaci. Tak było aż do kryzysu paliwowego w latach 70. XX wieku, kiedy to w wyniku embarga nałożonego przez państwa OPEC na Stany Zjednoczone, ceny ropy w krajach rozwiniętych zaczęły gwałtownie rosnąć, aż do 35 dolarów za baryłkę (wiem, że dziś, w kontekście niedawnych spadków ceny ropy z ponad $100 do ok. $17, ta cena wydaje się być śmieszna, ale w tamtych czasach cena $35 oznaczała wzrost o 600%). Jeżeli wtedy, ktokolwiek pomyślał o zastosowaniu energooszczędnych (paliwooszczędnych) technologii, to zrobił to, z pewnością z powodów ekonomicznych.

Drugim, historycznym wydarzeniem mającym jeszcze większy wpływ na trend energooszczędności było podpisanie protokołu w Kioto, w 1997 roku. Wówczas, jako główny cel działań zmierzających do zmniejszenia energochłonności gospodarek uznano konieczność zmniejszenia zużycia zasobów naturalnych Ziemi. Oczywiście można polemizować z tezami o globalnym ociepleniu, topnieniu lodowców na Antarktydzie i wyczerpywaniu się zasobów ropy oraz węgla (co do nich, sam nie jestem przekonany) ale to właśnie stało się przyczyną szeroko zakrojonych działań na rzecz planowania gospodarki energetycznej, zarówno na poziomie przedsiębiorstw, jak i w skali całych państw.

Tak więc mamy dwa powody, dla których warto się zastanowić nad tym, ile energii przechodzi przez nasze gospodarstwo domowe, zakład produkcyjny, czy gminę: ekologiczny - to dla tych, dla których ważny jest los lasów amazońskich i pingwinów oraz (wydaje mi się poważniejszy) ekonomiczny, bo ceny energii ciągle rosną i nic nie wskazuje na to by ten trend miał się skończyć. W tym tekście spróbuję Was przekonać, że oszczędzanie energii, po prostu się opłaca :)

Teraz przenieśmy te globalne rozważania na nasze podwórko, konkretnie - na przykładzie domu jednorodzinnego postaram się Wa wyłożyć jak wielkimi konsumentami różnego rodzaju energii jesteśmy.

PRĄD

Na pierwszy ogień - rzecz najbardziej oczywista, czyli prąd. Zużywają go różnego rodzaju urządzenia, którymi się otaczamy, od smartfonów, przez komputery, telewizory, miksery aż po lodówkę no i oczywiście oświetlenie. Zastanawiacie się, które odbiorniki zużywają najwięcej prądu? No to po kolei: wszelkiego rodzaju RTV, czy komputery to są w zasadzie sprawy groszowe, po kilkadziesiąt watów (wyjątkiem mogą być zestawy głośników z subwoofer-ami). Bardziej energożerne są urządzenia z silnikami elektrycznymi, takie jak odkurzacze (nawet 1500 W) i wszelkiego rodzaju wiatraki. Jednak zważywszy na krótki czas użycia odkurzacza, w ciągu dnia, nie jest on największym problemem. Niekwestionowanym liderem w kwestii zużycia prądu jest, oczywiście, oświetlenie. Zakładając, że nasz dom oświetlamy tradycyjnymi, "edisonowskimi" 100-watówkami, zużycie energii elektrycznej przedstawia się następująco:

Liczba opraw: 2 w kuchni, po jednej w łazience i toalecie, 3 na przedsionku i po 3 w każdym z trzech pokojów, co daje nam 16 żarówek.
Moc ośiwetlenia w pomieszczeniach: kuchnia - 200 W, łazienka - 100 W, toaleta - 100 W, przedsionek - 300 W i pokoje, po 300 W. Razem - 1600 W (odkurzacz!)

Średni czas użytkowania oświetlenia... nie, nie. Nikt go na żywo nie mierzy. Takie dane, po prostu się zakłada i przyjmuje z różnego rodzaju przepisów lub norm (Ja skorzystam z rozporządzenia, którego pełną nazwę podałem na dole, pod artykułem*)

Tak więc, średnioroczny czas użytkowania oświetlenia: kuchnie - 1900 godzin, korytarze - 420 godzin, pomieszczenia mieszkalne - 1100 godzin i pozostałe - 360 godzin.


Teraz wystarczy przemnożyć kolejno dane dotyczące konkretnych rodzajów pomieszczeń, co daje nam zużycie roczne w: kuchni - 380 kWh, łazienka i toaleta - 72 kWh, korytarz - 126 kWh oraz pokoje - 990 kWh. Po dodaniu wychodzi nam piękne zużycie 1568 kWh rocznie na samo oświetlenie! A gdyby tak pozamieniać te żarówki na świetlówki LED, które świecą tak samo a zużywają tylko 5 W?

CIEPŁO

W kategorii ciepła mieści się wszystko, co jest zużywane na cele ogrzewania i przygotowywania ciepłej wody. Zużycie ciepła zależy głównie od zastosowanego źródła ciepła (węzeł centralny zasilany z sieci, piecyk czy kocioł kondensacyjny) ale również od tego czy jesteście zimnolubni, czy raczej - zmarźlakami! Sposobów na ogrzanie siebie i wody jest mnóstwo. Ale każdy z nich sprowadza się, do tego, że mamy jakiś czynnik, który oddaje ciepło do ogrzewanego środowiska w sposób bezpośredni - tak jak to ma miejsce w przypadku tradycyjnego, ładowanego węglem kominka czy pieca kaflowego, albo przez podgrzanie wody, która krąży sobie w systemie centralnego ogrzewania i oddaje ciepło w grzejnikach.

Gdyby porównać ilość ciepła zużywaną na ogrzewanie z tą zużywaną na ciepłą wodę, to zdecydowanie więcej ciepła (kilkakrotnie) jest zużywane na ogrzewanie pomieszczeń. Wystarczy tylko wyobrazić sobie ścianę, drzwi lub okna jako wielkie płyty, przez które przez cały czas ucieka Wam ciepło a chcąc utrzymać w środku niezbędną do życia temperaturę, musimy je bez przerwy uzupełniać. O sposobach obliczania zapotrzebowania na ciepło napiszę niebawem.

INNE

Inne nośniki energii, jak się domyślacie, obejmują wszystko to, co nie zmieściło się w prądzie i cieple. W przypadku domu jednorodzinnego najprościej jest sobie wyobrazić kuchenkę gazową i samochód, do którego trzeba lać paliwo, konserwować, dokonując drobnych napraw i myć (co też wiąże się ze zużyciem energii).

Wszystko to, oczywiście, kosztuje i jak się okazuje, w skali roku - konkretne pieniądze. Energia, w każdej postaci jest towarem, niemal tak samo powszechnym jak chlebek czy internet a mimo wszystko zużywamy ją zupełnie bezrefleksyjnie, czasem tylko zastanawiając się nad nią, w chwili gdy płacimy rachunki.

Powyższe rozważania dotyczą oczywiście gospodarstw domowych. W przypadku obiektów użyteczności publicznej lub usługowych, czy przemysłu, sprawa się komplikuje, bowiem dochodzą do tego wszelkie kwestie związane ze zużyciem energii na procesy technologiczne. Wszystko oczywiście jest uzależnione od samego rodzaju działalności. Np. obiekty handlowe zużywają ogromną ilość energii elektrycznej na oświetlenie a przemysł hutniczy, zaopatruje się w hurtowe ilości energii, choćby na pracę pieców. Energochłoności procesów przemysłowych, być może poświęcę osobny artykuł.

Nie trzeba zatem snuć teorii o topieniu się lodowców na Antarktydzie aby myśleć poważnie o racjonalnym zużyciu energii w swoim gospodarstwie domowym, czy firmie. Reguła jest taka, że im wyższe ceny energii tym bardziej opłacalne stają się różnego rodzaju działania ograniczające jej zużycie. A o takich działaniach właśnie będzie ten blog!


* Rozporządzenie Ministra Gospodarki, z dnia 10 sierpnia 2012 r. w sprawie szczegółowego zakresu i sposobu sporządzania audytu efektywności energetycznej, wzoru karty audytu efektywności energetycznej oraz metod obliczania oszczędności energii.