środa, 17 sierpnia 2016

Jak czytać rachunek za prąd

Jak czytać rachunek za prąd


Przynajmniej raz w miesiącu, każdy kto rozlicza się za prąd otrzymuje, dość specyficzny rachunek, który zawiera w sobie mnóstwo mniej lub bardziej zrozumiałych symboli i liczb. Podejrzewam, że zdecydowaną większość kupujących interesuje tylko kwota końcowa i numer konta, na który należy tę kwotę przelać. Dziś skupię się na przeanalizowaniu treści zawartych w rachunku, który wystawia nam dostawca najbardziej oczywistego nośnika energii na świecie - czyli popularnego prądu!

źródło: http://ergolitepr.pl/
Najpierw, jednak, krótko o tym, jak to się dzieje, że prąd z odległej elektrowni trafia akurat do nas. Oczywiście, na ładunku elektrycznym nie ma etykiety, więc odbiorca nie ma żadnej gwarancji, że ten prąd, z którego korzysta pochodzi ze Śląska, Włocławka, zza granicy, czy z pracującego nieopodal "wiatraka". Cała sieć energetyczna jest po prostu jednym monstrualnym obwodem elektrycznym, do którego źródła wprowadzają energię, a odbiorcy tę energię odbierają. Przy okazji, ktoś tym wszystkim zarządza i dba o to, by tej energii nie zabrakło. Można więc sieć energetyczną sprowadzić do postaci zbiornika na wodę, wokół którego znajdują się osoby, z kubeczkami - jedni dolewają tam wody, a inni ją zeń zabierają i dostarczają ją klientom. W całym takim systemie uczestniczą kolejno: producenci energii, wg powyższej analogii którzy leją wodę do zbiornika, firmy zajmujące się obrotem energią, których reprezentują goście pobierający wodę (nie biorą jej dla siebie, lecz dla swoich klientów) oraz regulatorzy systemu (gość pilnujący zbiornika) i właściciele infrastruktury energetycznej. Oczywiście, każde z nich musi z całego interesu mieć coś dla siebie.

Z perspektywy takiego przeciętnego klienta energii elektrycznej, interesują nas tylko spółki zajmujące się sprzedażą energii klientom końcowym. To ich zmartwieniem jest znalezienie dostawcy prądu, dogadanie się z właścicielami infrastruktury przesyłowej i dystrybucyjnej oraz sprzedaż tego prądu nam. Piszę o tym, bowiem odzwierciedlenie takiego podziału rynku znajduje się na rachunku za energię.

Co zatem znajduje się na rachunku za prąd?
źródło: internet

Po pierwsze - cena energii. To chyba jest oczywiste. Trzeba zapłacić elektrowni za to, że odpaliła generator i łaskawie wyprodukowała dla nas te kilowatogodziny. Tutaj oczywiście, sam sprzedawca wrzuca swoją marżę. Właśnie ceną energii różnią się taryfy dla odbiorców indywidualnych. Są taryfy, w których cena prądu jest stała przez cały czas, a są też takie, w których raz płaci się mniej, a raz - więcej. Czy oznacza to, że wyprodukowanie energii jest tańsze w nocy a droższe po południu? Nie! Taka polityka cenowa jest związana z totalną nieregularnością poboru energii elektrycznej przez odbiorców w ciągu dnia (dołek, szczyt, dołek, szczyt i jeszcze jeden dołek - przykład obciążenia systemu energetycznego znajduje się tu -> http://www.pse.pl/index.php?dzid=77). Oznacza to, że w niektórych porach dnia sieć jest bardziej obciążona niż w innych, co jest wynikiem typowego trybu życia ludzi oraz harmonogramów pracy. Różne ceny prądu, zawarte w niektórych taryfach, są po to by zmusić nas do przełożenia prania na czas mniejszego zapotrzebowania na moc. Dobierając odpowiednią taryfę i zwyczajnie przestrzegając dyscypliny w zużyciu energii, można zaoszczędzić sporo pieniędzy. Jeśli chcecie, mogę dla Was przeprowadzić taką analizę indywidualnie ;)

Sposób wyznaczania opłaty za samą energię jest banalny: pobrana energia pomnożona przez cenę jednostkową [kWh * zł/kWh = zł] i sprawa załatwiona. Możnaby tylko zastanowić się, dlaczego cena energii jest podana z dokładnością do czterech miejsc po przecinku. Przecież złotówka ma tylko dwa miejsca!

Druga sprawa - opłata przesyłowa, zmienna. W tym przypadku, też nie ma specjalnych zastrzeżeń, bowiem oprócz wyprodukowania kilowatogodzin, trzeba je także przesłać (pamiętając o odpowiedniej marży dla sprzedawcy). Ale zaraz! Przecież w drugim akapicie wyraźnie wspomniałem, że nie ma gwarancji co do pochodzenia prądu, z którego korzysta klient! Owszem nie ma. Cały system naliczania opłat przesyłowych polega na tym, że sprzedawca umawia się z producentem, na to, że ten drugi wyprodukuje i wepchnie do sieci ileś tam energii, specjalnie dla klientów tego pierwszego (należy pamiętać, że w przypadku sieci energetycznej bardzo ważny jest czas zasilania i odbioru, bowiem energii elektrycznej, w dużych ilościach nie da się magazynować). Naliczanie opłat za przesyła nabiera sensu, gdy pomyślimy o całym systemie sterowania przepływem mocy w sieci. Sieć nie jest do końca jak basen z wodą i w niektórych jej miejscach może zbierać się więcej mocy a w innych, może jej brakować. Dlatego należy odpowiednio sterować jej przepływem. Opłaty przesyłowe trafiają do kieszeni właścicieli infrastruktury energetycznej a ich naliczanie (dla klienta indywidualnego) również nie jest trudne - kilowatogodziny razy stawka.

Po za opłatami zmiennymi, na rachunku znajduje się także kilka opłat stałych, niezależnych od zużycia energii:
Opłata przestłowa, stała - ma odzwierciedlać koszty utrzymania elementów systemu energetycznego
Opłata abonamentowa - taki abonamencik, za kontorlę układów pomiarowych, np. domowych liczników oraz
Opłata przejściowa - jest wyznaczana przez Urząd Regulacji Energetyki i ma stanowić rekompensatę dla wytwórców energii elektrycznej za koszty finansowe ponoszone przy rozbudowie swoich elektrowni.
Wszystkie powyższe opłaty stałe są zawarte w taryfach i mierzone w zł za miesiąc.
źródło: www.energos.pl

Czasem, szczególnie dla dużych odbiorców, ustanawia się również opłaty za pobór mocy biernej (nie dotyczy to gospodarstw domowych). Można sobie wyobrazić dużą halę produkcyjną z silnikami elektrycznymi, których uzwojenia pobierają moc bierną w ogromnych ilościach. Taka moc nie wykonuje pracy a stanowi poważne obciążenie dla sieci energetycznej. Tak więc, odbiorcy, którzy tak niemiłosiernie obciążają system, albo za to płacą albo, na we własnym zakresie zaopatrują się w układy kompensacyjne.

Do opłat za energię dodaje się, niestety, podatek VAT - stawka podstawowa oraz akcyzę. Na koniec chciałbym jeszcze podkreślić, że przedsiębiorstwa sprzedające energię elektryczną odbiorcom końcowym, nie mogą od tak sobie wymyślać i zmieniać stawek, bowiem wszystkie taryfy podlegają kontroli i obowiązkowi zatwierdzenia przez Urząd Regulacji Energetyki. A każda podwyżka musi zostać solidnie uzasadniona.

9 komentarzy:

  1. Dzięki, Robert! Trochę rozjaśniło wiedzę. Ostatnio wiele musiałam pisać do ENERGA, aby rozświetlili mi pojmowanie wszystkich zawiłości płatniczych.Na dodatek, od pewnie ponad roku, rozpracowują swój program komputerowy, i aż dziw bierze, ile popełniają błędów, naliczając podwójnie za zużytą energię. Życzę sukcesów!~Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Korzystałem z usług wielu specjalistów od księgowości, ale dopiero www.eRachuba.pl spełniło moje oczekiwania.

    OdpowiedzUsuń
  3. To zawsze była dla mnie czarna magia, ale wystarczy się w temat zgłębić, poczytać sobie o sprzedawcach prądu https://poprostuenergia.pl/ i wtedy będzie ten temat dużo klarowniejszy

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo inspirujący artykuł. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. to jest prawda, że niestety rachunki za prąd mogą być niestety trochę niezrozumiałe i moim zdaniem warto jest się nad nimi pochylić. Jednak ja jestem zadowolony z faktu, że udało mi się zamontować instalacje fotowoltaiczną na dachu i teraz mam oszczędności. zaczęło się od przeglądania realizacji http://inovativ.pl/project_category/6kw/ i już wiedziałem jaką firmę mam wybrać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń