piątek, 30 września 2016

Ranking oświetlenia - które najjaśniejsze, które najtańsze












Ranking oświetlenia -
które najjaśniejsze, które najtańsze


Jak już kiedyś wspomniałem, oświetlenie jest największym pożeraczem energii elektrycznej w przeciętnym gospodarstwie domowym.

Producenci żarówek, świetlówek, słowem - wszystkiego, co daje jakieś światło, prześcigają się w wyjaśnianiu, dlaczego to ich produkt jest najlepszy i obiecują, że będzie świecił do końca świata. Na samych pudełkach ze świetlówkami (zwyczajowo zwanymi żarówkami - później wyjaśnię, dlaczego ta nazwa jest trafiona tylko dla tradycyjnych żarówek) znajduje się mnóstwo danych mających nas przekonać do wybrania tego źródła a nie innego. Tematem dzisiejszego wpisu jest oświetlenie elektryczne stosowane w domach. Najpierw wyjaśnię te dziwne symbole na pudełkach a później zaprezentuję sporządzony przez siebie, subiektywny ranking oświetlenia elektrycznego!

Co jest ważniejsze: waty, lumeny, czy klasa energetyczna?

Kiedy na rynku funkcjonowały tylko zwykłe żarówki, ludzie postrzegali światło w ten sposób, że im więcej watów, tym mocniej będzie świeciło. I ta zasada, właściwie pozostała tylko, że wraz z rozwojem techniki zaczęły pojawiać się źródła, które bardziej efektywnie wykorzystują dostarczoną moc. Moc podana na opakowaniu oznacza, moc pobieraną przez źródło światła z sieci.

www.lumina.sklep.pl
Właściwą wielkością opisującą światło jest lumen. Z definicji, lumen jest to strumień świetlny, wysłany z punktowego źródła w jednostkowy kąt bryłowy (steradian) o światłości jednej kandeli. Tak, wiem. Brzmi po politechnicznemu i, na pierwszy rzut oka, nawet groźnie! Kandela to podstawowa jednostka układu SI, jednostka światłości; krótko mówiąc: im więcej kandeli, tym jaśniej. A steradian... wyobraźcie sobie stożek powstały z obracanego trójkąta o kącie rozwarcia, około 57,3 stopni.

Na opakowaniach niektórych świetlówek można również znaleźć informację o tym, że dana świetlówka świeci jak żarówka o danej mocy. Wynika to z tego, że odpowiadające sobie źródła światła (świecące tak samo jasno) świecą z tym samym strumieniem; tyle samo lumenów.

A teraz TOP 4!

Miejsce 4 - tradycyjna żarówka!
www.wikipedia.org
Jak sama nazwa wskazuje, żarówka świeci dlatego, bo coś w środku się żarzy. Tym czymś jest maleńki wolframowy drucik a szklana bańka odseparowuje go od świata. W bańce znajduje się argon lub inny gaz szlachetny, co ma zapewnić trwałość źródła światła. Nie ma co ukrywać: zdecydowana większość energii dostarczonej do żarówki przekształcana jest w ciepło a tylko kilka procent - w światło!

Plusy:

  • żarówka zapewnia światło o przyjemnej dla oka barwie
  • żarówki są tanie

Minusy:

  • Żarówki są energożerne (100 W) i mają żałosną skuteczność świecenia (do 15 lm/W)
  • Żarówki są nietrwałe - 1000 godzin świecenia i koniec

Miejsce 3 - żarówka halogenowa!
www.elektro-hurt.com
Żarówka halogenowa stanowi podrasowaną wersję zwykłej. W dalszym ciągu mamy do czynienia z żarzącym się wolframem, ale tym razem świecenie jest wspomagane przez zastosowanie regeneracyjnego cyklu halogenowego. Zwiększa to skuteczność żarówki o jakieś 25%.


Plusy:

  • Nadal tanie
  • Również dają światło o przyjemnym kolorze

Minusy:

  • Mimo wszystko, zużywają dużo energii

Miejsce 2 - Świetlówka kompaktowa (rtęciowa)!
www.zakupy-budowa.tuznajdziesz.pl
Pierwsza z lamp innych niż żarówki. Tym, co sprawia, że świetlówki rtęciowe świecą są zachodzące w bańce, bez przerwy, wyładowania w atmosferze oparów rtęci. Daje to względnie wysoką skuteczność świecenia przy względnie niskim zużyciu energii. 18-watowa kompaktówka zastępuje 100-watową żarówkę. Sprawia to, że dziś te lampy są powszechnie stosowane w obiektach użyteczności, placówkach handlowych i... w zasadzie wszędzie. Choć nie zawsze poprawnie. Świetlówki te są bardzo wrażliwe na przerwy w pracy. Dlatego nie należy ich montować tam, gdzie światło się często włącza i wyłącza.

Plusy:

  • Względnie tanie
  • Znaczące obniżenie zużycia energii w porównaniu z żarówkami

Minusy:

  • Trudne w utylizacji
  • Konieczność życia ze świadomością zwisających nad głową baniek z rtęcią
  • Dłuższy pobyt w pomieszczeniu oświetlanym świetlówkami rtęciowymi może skutkować bólem głowy (świecenie lampy, to tak naprawdę tysiące błysków, których nasze oczy, co prawda nie rejestrują, ale mózg - tak)

www.allegro.pl
Miejsce 1 - Świetlówka LED!
Na rynku nie widziałem jeszcze skuteczniejszego źródła światła. Być może, słysząc o LED-ach, myślicie o lampkach rowerowych albo latarkach, które dają nieprzyzwoicie jasne i denerwujące światło, ale są już takie lampy, które wyglądają i świecą jak normalne żarówki. Piętnastowatowa świetlówka LED jest w stanie zastąpić tradycyjną setkę i świecić zdecydowanie dłużej!

Plusy:

  • Energooszczędne
  • Długa żywotność

Minusy:

  • Drogie
Wybór, oczywiście należy do Was. Ale pamiętajcie o tym, że, tak jak wspomniałem wcześniej, oświetlenie jest największym pożeraczem energii elektrycznej w gospodarstwie domowym.

Tak więc, czym zastąpić tradycyjną setkę?
Tradycyjna, stuwatowa żarówka świeci ze skutecznością jakiś ok. 1500 lumenów. Więc należy szukać źródła, które świeci z podobną skutecznością. Wśród nich znajdują się (oferta z lokalnego sklepu):
  • Halogen o mocy 77 W (gwint E-27, 1326 lm)
  • Świetlówka energooszczędna o mocy 23 W (gwint E-27, 1400 lm) oraz
  • LED o mocy 14,5 W (gwint E-27, 1521 lm)
Wedle zapewnień producenta, każda z nich odpowiada tradycyjnej stuwatowej żarówce :)

*Wszystkie obrazki pochodzą z zakamarków internetu.

wtorek, 13 września 2016

Ocieplamy dom - część druga. Pozyskiwanie funduszy.













Ocieplamy dom - część druga
Pozyskiwanie funduszy

źródło: ladnydom.pl
W pierwszej części napisałem, czym jest audyt termomodernizacyjny i co zawiera. Teraz czas przyjrzeć się termomodernizacji z perspektywy portfela inwestora. Spostrzegawczy czytelnicy zauważą, że wspomniałem o planowaniu termomodernizacji i teraz o finansowaniu a na temat samego wykonania - cisza. Cóż. Zrobiłem to celowo. Wszystkie prace związane z termomodernizacją budynków sprowadzają się do któregoś z dwóch następujących celów:
  • ograniczenia strat ciepła przez przegrody albo
  • zwiększenia sprawności systemów technicznych.

Ten pierwszy cel jest oczywisty, a drugi - co prawda nie zmniejszy zapotrzebowania na ciepło, ale ograniczy straty przy jego "produkcji".

Same sposoby i technologie zostały już wielokrotnie opisane w prasie i na portalach typu "murator", więc nie będę ich powtarzał. (Przynajmniej w tym wpisie. Jeśli zauważę coś ciekawego, to poświęcę temu oddzielny artykuł)

Dziś zatem o pieniądzach, czyli o tym ile na taką imprezę się wydaje i skąd można nieco grosza pozyskać. Do dzieła!

Koszty termomodernizacji

źródło: bankier.pl
Po "wygooglowaniu" zapytania "kosztorys termomodernizacji", przeglądając fora oraz popularne serwisy branżowe, człowiek ujrzy tyle wycen, stawek za metr kwadratowy i dyskusji, że po prostu zgłupieje! Trudno się dziwić, bowiem żadna porządna firma, nie jest w stanie, od tak po prostu powiedzieć, ile weźmie za realizację. Koszt projektu zależy od wielu czynników:
  • wymiarów modernizowanego budynku
  • zastanej charakterystyki energetycznej (jak bardzo jest energochłonny w stanie sprzed ocieplenia)
  • wybranej metody termomodernizacji
  • zakresu prac
  • zużytych materiałów, narządzi i przyborów
  • kosztów robocizny...

i tak można by dłuuuugo wypisywać.

Jeśli założymy, że nasza termomodernizacja sprowadza się do ocieplenia ścian styropianem, to może uda nam się zmieścić w (bardzo orientacyjnie oszacowanych) 150 zł/m2, w przypadku domu jednorodzinnego. W każdym razie, kwota jest pięciocyfrowa a inwestor poznaje ją dopiero na etapie nawiązywania współpracy z wykonawcą.

Najlepszy przykład wyceny termomodernizacji, na jaki natknąłem się w internecie, znajduje się pod adresem: http://www.budujemydom.pl/termoizolacja/15849-kosztorys-termomodernizacji-domu-z-lat-30. Warto zaznaczyć, że artykuł dotyczy domu zabytkowego, który ociepla się nieco inaczej.

Premia termomodernizacyjna

Skoro już (po wycenie przez wykonawcę) wiemy ile termomodernizacja będzie nas kosztowała, to czas poszukać jakiś pieniędzy.

W Ustawie o wspieraniu termomodernizacji i remontów (Dz.U. 2008, nr 223, poz. 1459, z późn. zm.) przewidziano pierwszy w Polsce system dopłat do inwestycji zmniejszających zapotrzebowanie budynków na ciepło.

Dla kogo

Zgodnie z artykułem 3. wspomnianej ustawy, na spłatę części kosztów inwestycji mogą liczyć przedsięwzięcia w wyniku których:
  • zapotrzebowanie na energię do ogrzewania i przygotowania ciepłej wody spadnie o co najmniej 25%, (10% jeżeli modernizowany będzie tylko system grzewczy lub 15% jeżeli w budynku modernizowano już system grzewczy po 1984 roku), lub
  • zmniejszą się roczne straty energii o co najmniej 25%, lub
  • zmniejszą się roczne koszty pozyskania ciepła o co najmniej 20%, lub
  • obecne źródło ciepła zostanie wymienione na jakieś odnawialne lub źródło kogeneracyjne.

Nie ma obostrzeń dotyczących własności ani funkcji budynku. Spełnienie któregoś z powyższych warunków musi być potwierdzone w audycie termomodernizacyjnym (tak, po to właśnie się go robi).

Ile można dostać

O tym informuje inny artykuł z omawianej ustawy. Algorytm, wbrew pozorom, jest prosty:
  1. Premia jest przeznaczana na spłatę maksymalnie 20% kwoty kredytu zaciągniętego w celu sfinansowania termomodernizacji.
  2. Kredyt może sfinansować do 80% wartości inwestycji.
  3. Dodatkowym progiem (górnym) jest wartość prognozowanych, rocznych oszczędności kosztów, wynikających z termomodernizacji.

Zatem z dwóch pierwszych punktów wynika maksymalnie 16% kosztów całkowitych a z trzeciego - dwukrotność oszczędności. Z powyższych wybiera się niższą wartość.

Z czym, do kogo, i po co

źródło: bgk.pl
Pierwszym krokiem do uzyskania premii jest audyt. Na tej podstawie mądre głowy w Banku Gospodarstwa Krajowego dokonują oceny planowanej inwestycji. Audyt jest sporządzany przez (jak sama nazwa wskazuje) audytora, któremu inwestor, po prostu zleca wykonanie go a następnie weryfikowany.

Następnie, należy się zadłużyć, czyli zaciągnąć kredyt termomodernizacyjny. Wystarczy poszperać w ofertach banków komercyjnych. Trzeba jednak szukać oferty specjalnie przygotowanej na potrzeby termomodernizacji. (Umowa między bankiem komercyjnym a BGK)

Po tym, pozostaje już złożenie do BGK wniosku o przyznanie premii termomodernizacyjnej. Dobry audytor (Reklama: taki, jak na przykład ja :) pomaga inwestorowi złożyć taki wniosek i dopełnić pozostałych formalności.

BGK, po weryfikacji audytu, podejmuje decyzję o przyznaniu premii oraz jej wysokości i informuje o niej inwestora oraz bank komercyjny (kredytujący). Po tym najczęściej następuje uruchomienie kredytu i już możemy jechać z koksem :)

Za zakończenie

Dla dużych inwestorów, np. szkoły, szpitale, przewidziane jest kilka programów ze wsparciem funduszy unijnych, obejmujących dotacje, pożyczki lub poręczenia (Infrastruktura i Środowisko).

To tyle, na razie, odnośnie ocieplania. Pamiętajcie, że Pozytywna Energia w swojej ofercie ma kompleksowy audyt termomodernizacyjny a rola audytora nie kończy się na przekazaniu papieru w ręce inwestora.