sobota, 30 grudnia 2017

Zmiana sprzedawcy energii - o co chodzi. Część 2


Zmiana sprzedawcy energii - o co chodzi, część 2


Zgodnie ze złożoną Wam przed świętami Bożego Narodzenia obietnicą, dziś publikuję drugą część wpisu o zmianie sprzedawcy energii. W poprzedniej części wyjaśniłem Wam aspekty teoretyczne i rozrysowałem, jak detaliczny rynek energii działa. Mam nadzieję, że nie było to trudne. Zanim zaczniemy konkrety, przypomnę myśl przewodnią tej krótkiej serii:

"Zgodnie z prawem energetycznym, od 2007 roku każdy konsument (również indywidualny), który dysponuje prawem do mieszkania ma prawo do wyboru firmy, od której zakupi energię elektryczną. Od trzech lat, tę możliwość mamy również przy zakupie gazu."

Dziś dostarczę nieco wskazówek, jak rozmawiać z ludźmi, którzy proponują nam przejście do innego sprzedawcy energii, za podstawę przyjmując pewną zasłyszaną scenkę z udziałem takiej właśnie osoby. Więc po kolei:

Do naszych drzwi puka jakiś człowiek...

Przede wszystkim należy pamiętać, że nie każdy, kto proponuje nam prąd lub gaz jest oszustem lub ma wobec nas złe zamiary. Dzięki coraz wyższej świadomości społecznej, próby oszustwa na pracownika elektrowni lub gazowni należą już do rzadkości, bo ewentualni oszuści już korzystają z bardziej skutecznych metod.

Osoba, która do nas przychodzi powinna przede wszystkim się przedstawić (mieć na szyi identyfikator), powiedzieć jaką firmę reprezentuje i zwięźle przedstawić cel wizyty.

Najmniej prawdopodobne jest, że usłyszycie wprost, że przychodzą do Was w celu zaoferowania Wam zakupu energii. Wciąż zbyt mało ludzi wie o tym, że można zmienić sprzedawcę energii, tak jak można sobie przechodzić między operatorami komórkowymi, więc przedstawiciele próbują innych metod pozyskania Waszej uwagi. Najczęściej usłyszycie coś o ostatnich podwyżkach cen energii lub gazu oraz o tym, że możecie tych podwyżek uniknąć. Osobiście ubolewam nad tym, że firmy, które sprzedają energię nie starają się podnosić świadomości społecznej w zakresie zmiany sprzedawcy a próbują takich sztuczek, ale nie można mówić tu o oszustwie.

Gdy już się zainteresujecie...

Macie prawo wiedzieć, kto do Was przyszedł, z jakiej firmy i w jakim celu. Najuczciwsi przedstawiciele powinni już na wstępie dostarczyć Wam takich informacji. Jeśli ktoś oferuje Wam sprzedaż energii elektrycznej lub gazu to na pewno nie jest z elektrowni ani z gazowni! Przypominam (część 1 wpisu), że elektrownia już od 2007 roku a gazownia od trzech lat nie sprzedają energii klientom indywidualnym! Najczęściej spotkacie się ze zwrotami: pośrednik, spółka obrotu, sprzedawca lub wystawca faktur - wszystkie oznaczają to samo.

Pamiętajcie o tym, że nie każdy w Polsce może od tak sobie sprzedawać prąd i gaz. Taka działalność jest ściśle regulowana prawem i wymaga posiadania koncesji (tak jak na sprzedaż alkoholu w monopolowym). Porządna firma zawsze wyposaża swoich pracowników w kopię takiej koncesji i pełnomocnictwo udzielane mu do zawarcia takiej umowy.

Często w trakcie wizyty pada pytanie o grupę taryfową, wg której rozliczacie się za energię. W zależności od tego ile prądu lub gazu zużywacie i jakiej mocy jest Wasza instalacja, do takiej grupy należycie. Grupa taryfowa wpływa na cenę energii oraz wysokość opłat przesyłowych. Swoją grupę taryfową najłatwiej znaleźć na rachunku za energię.

Jakie to ma znaczenie dla sprzedającego? Bardzo proste. Nie wszyscy sprzedawcy mają oferty dla wszystkich odbiorców. Firmy handlujące energią chcą świadczyć swoje usługi dla ściśle określonych grup klientów (zwykle najbardziej dochodowych). Najczęściej wybierają sobie odbiorców z konkretnymi grupami taryfowymi aby osiągać najwyższe zyski ze sprzedaży. Więc w tym momencie dokonuje się selekcja klientów "perspektywicznych" od tych, którym nie opłaca się zawracać głowy.

Przechodzimy do konkretów...

Zwykle bywa tak, że dopiero na tym etapie spotkania klient uświadamia sobie, że człowiek z którym rozmawia jest przedstawicielem nieznanej mu firmy, która najzwyczajniej na świecie chce wyrwać klienta konkurencji. W tym momencie przedstawiciel sprzedawcy prezentuje ofertę swojej firmy i próbuje przekonać nas do niej.

Jaka to może być oferta? Prąd jest zawsze taki sam: w instalacjach domowych - 230 V, 50 Hz. Więc trudno oczekiwać tu jakiś cech jakościowych. Głównym argumentem jest cena. Na tym etapie powinniście chwytać swoje dotychczasowe rachunki za prąd lub gaz i łapać kalkulatory. To jest właśnie idealny moment na obliczenia. Wraz ze zmianą sprzedawcy energii zmianie ulec może wyłącznie jedna stawka - cena energii! Wszystkie pozostałe opłaty związane z abonamentem i przesyłem pozostają bez zmian!

Często zdarza się, że przedstawiciel zagwarantuje Wam konkretną stawkę, która z pozoru wydaje się niska. Dlatego, powinniście teraz przypomnieć sobie lub, na podstawie rachunków obliczyć dotychczasowe koszty energii i porównać je z tymi, które możecie ponosić po zmianie sprzedawcy. Proponuję przyjąć roczny okres do porównywania kosztów.

Czasami, sprzedawcy mogą proponować Wam zmianę taryfy, np. ze stałej ceny przez całą dobę na cenę zmienną, zakup energii w systemie pre-paid albo dokładać do energii usługi dodatkowe, takie jak serwis urządzeń elektrycznych. Nie powinno to dziwić w sytuacji, gdy na rynku energii również panuje zażarta konkurencja. Wachlarz usług dodatkowych jest ograniczony, w zasadzie tylko wyobraźnią firmy. Jedynym sposobem na te oferty są dokładne obliczenia. To do Was należy zdecydowanie o tym, czy przedstawiona oferta jest korzystna. Pamiętajcie, liczby nie kłamią!

A skąd wiem, że nie podniosą mi ceny?

Tak na prawdę, to nigdy nie macie takiej pewności. Energia, tak jak inne produkty podlega prawom rynkowym, więc i jej cena może ulec zmianie. Ale na pocieszenie napiszę, że pomimo znaczącej liberalizacji rynku energii, spółki obrotu energią w dalszym ciągu zobowiązane są do przedstawiania zmian w taryfach dla klientów indywidualnych Urzędowi Regulacji Energetyki celem akceptacji. Oznacza to, że nikt nie podniesie Wam ceny prądu ani gazu bez błogosławieństwa URE a o każdej zmianie ceny, spółki mają obowiązek powiadomić Was z odpowiednim wyprzedzeniem.

Brzmi nieźle. Deal?

Jeżeli czujecie się przekonani wystąpieniem przedstawiciela firmy sprzedającej energię, lub macie wykazane czarno na białym, że skorzystacie na zmianie, to sprzedawca zwykle zaproponuje natychmiastowe zawarcie umowy. Jeszcze raz przypomnę, że decyzja o zmianie sprzedawcy prądu lub gazu powinna być poprzedzona dokładnymi obliczeniami!!! Przecież nikt rozsądny nie zaciąga kredytu ani nie przechodzi do innego operatora "na czuja".



Wraz z umową, którą należy uważnie przeczytać dostaniecie do podpisu tradycyjny formularz danych klienta oraz pełnomocnictwo do rozwiązania umowy z dotychczasowym sprzedawcą. Formalności związane z rozwiązaniem starej umowy, firmy często biorą na siebie, ale warto pilnować, czy rzeczywiście to robią. Umowę może podpisać wyłącznie osoba posiadająca prawo do nieruchomości, wpisana w akcie notarialnym! (Najczęściej jest to właściciel)

Pamiętajcie jeszcze, że od każdej umowy, która została zawarta po za siedzibą lub placówką sprzedawcy (na przykład u Was w domu) możecie odstąpić, bez żadnych konsekwencji, w ciągu 14 dni - wynika to wprost z przepisów prawa! Macie też takie prawo w przypadku gdy sprzedawca wyśle Wam powiadomienie o zmianie ceny.

Podsumowanie

Czy warto zmieniać sprzedawcę energii elektrycznej lub gazu? To zależy od warunków jakie Wam zaproponują i tych, które obecnie macie. Wielu klientów wyraźnie skorzystało na takiej zmianie ale są też tacy, którzy stracili. Decyzję o zmianie sprzedawcy energii należy podejmować w oparciu o twarde dane i rachunek porównawczy korzyści i kosztów.

Energia to produkt, jak każdy inny. Mamy więc prawo świadomie decydować o tym, od kogo ją kupimy :-)

Szczęśliwego Nowego Roku 2018!!!

Wszystkie użyte w niniejszej publikacji obrazki z ludzikami bez twarzy pochodzą z internetu.

poniedziałek, 18 grudnia 2017

Zmiana sprzedawcy energii - o co chodzi. Część 1


Zmiana sprzedawcy energii - o co chodzi, część 1



Po dłuższej przerwie, którą poświęciłem na realizację dużych zamówień wracam z nowymi postami. Dziś będzie o tym, na co należy zwrócić szczególną uwagę przy zmianie sprzedawcy energii elektrycznej i gazu. W pierwszej części przedstawiam teorię, w której wyjaśniam, o co chodzi z tym poszatkowaniem rynku na wytwórców, dystrybutorów i sprzedawców, a po świętach - podpowiem, o czym i jak rozmawiać z ludźmi, którzy przyjdą do naszego domu "w sprawie gazu" lub "w sprawie prądu".

Zgodnie z prawem energetycznym, od 2007 roku każdy konsument (również indywidualny), który dysponuje prawem do mieszkania ma prawo do wyboru firmy, od której zakupi energię elektryczną. Od trzech lat, tę możliwość mamy również przy zakupie gazu. Mogłoby się wydawać, skoro do naszego "M" podłączony jest tylko jeden kabel i ewentualnie jedna rura z gazem, to jakim cudem mielibyśmy decydować czyj prąd lub gaz tędy popłyną.

Teraz krótko wyjaśnię, jak było kiedyś a jak jest dziś.

Kiedyś było tak:
Schemat funkcjonowania rynku energii przed zmianami. Opracowanie własne
Prąd powstający w elektrowni szedł do nas za pośrednictwem sieci energetycznej a cały interes obsługiwała jedna instytucja - zwana popularnie elektrownią. To zakład energetyczny podłączył nas do sieci, mierzył zużycie i wystawiał nam rachunki. Jako, że sieć energetyczna w naszej okolicy jest tylko jedna, to mieszkając na danym terenie byliśmy skazani na jednego dostawcę prądu. Analogicznie było z gazem.

Dziś jest tak:
Schemat funkcjonowania rynku energii obecnie. Opracowanie własne
Prąd powstający w elektrowni tak jak kiedyś idzie do nas za pośrednictwem tej samej sieci energetycznej ale to, co kiedyś popularnie nazywało się zakładem energetycznym, podzielono na kilka instytucji. Zanim prąd do nas dotrze, to zaopiekują się nim kolejno:

  • Elektrownia - tu nic się nie zmieniło. Jak produkowali, tak produkują energię elektryczną;
  • Właściciel i operator sieci energetycznej - ci państwo pilnują aby sieć energetyczna pracowała prawidłowo, czyli żeby prąd śmigał w przewodach bez przerwy. Oni podłączają nas do sieci i mierzą zużycie;
  • Spółka obrotu energią elektryczną - czyli firma, która kupuje prąd od elektrowni, zamawia u operatora usługę przesyłu i sprzedaje go bezpośrednio klientowi, czyli nam. 
Zatem popularna elektrownia nie wystawia nam rachunków już od dziesięciu lat a gazownia - od trzech! Dla gazu występuje sytuacja analogiczna. Nie wierzycie? Spójrzcie na ostatni rachunek za gaz. Jeśli myślicie, że obsługuje Was gazownia, to z pewnością zobaczycie na górze napis "PGNiG Obrót Detaliczny"!

Zapewne już pytacie, po co to wszystko!

Podstawowym celem takiego poszatkowania rynku (w myśl ustawy z 1997 r, "Prawo energetyczne") było wymuszenie konkurencji na rynku energii. Trzeba zdać sobie sprawę, co mocno podkreślę, że energia elektryczna, gaz i wszystkie inne nośniki energii są produktami, za który płacimy dokładnie tak jak za jogurt, szynkę lub paliwo! Tak więc i na tym rynku powinny działać zasady wolnego rynku.

Przecież, nikt z nas nie kupuje jogurtu w mleczarni! Zazwyczaj kupujemy go i inne podstawowe artykuły w sklepie, którego odpowiednikami w świecie energetycznym są spółki obrotu.

Drugą nietypową sprawą, która może dezorientować jest to, że mamy wielu sprzedawców energii a wciąż tylko jedną sieć energetyczną. Rozwiązaniem tego problemu jest prosta zasada, w myśl której, operatorzy sieci przesyłowych mają obowiązek udostępniać ją podmiotom handlującym energią - oczywiście za odpowiednią opłatą.

To właśnie jest opłata przesyłowa, która znajduje się na Waszych rachunkach za gaz i prąd. W ten sposób mamy jedną sieć, która obsługuje wszystkich graczy. (Zasada dostępu strony trzeciej nie jest wyjątkowa. Taka zasada obowiązuje również m.in. w telekomunikacji i na rynku kolejowym.)

Oprócz tego, na rynku funkcjonuje giełda energii, której głównym zadaniem jest ustalenie ceny energii (poprzez skrzyżowanie nieśmiertelnych krzywych popytu i podaży) oraz Urząd Regulacji Energetyki, który wydaje pozwolenia, zwane koncesjami, na handel energią.

Jeśli nadal nie czujecie się przekonani...

Podsumowaniem tego wywodu niechaj będzie to, że w wyniku tej zmiany, z rynku energii elektrycznej i gazu zniknęły monopole a spółki, które powstały aby sprzedawać energię klientom ostatecznym, muszą konkurować ze sobą o Wasze względy.

Mimo że produkt jest ten sam, to w ofercie różnych sprzedawców pojawia się szereg usług dodatkowych, lub rozmaite gwarancje dotyczące ceny. W praktyce, osoby które zdecydują się na zmianę dotychczasowego sprzedawcy energii odczują zmianę jedynie na rachunku.

Na co uważać...

Po Świętach, napiszę o tym, jak wybrać sprzedawcę energii i przede wszystkim, na co uważać, gdy odwiedzi nas handlowiec.

Tymczasem, pragnę złożyć Wam serdeczne życzenia zdrowych, pogodnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia ;-)

PS. Spółki obrotu nazywane są też firmami handlującymi energią, sprzedawcami energii lub wystawcami faktur. Wszystkie nazwy oznaczają to samo i nie są elektrownią!

piątek, 6 stycznia 2017

Nowe warunki techniczne dotyczące efektywności energetycznej budynków


Nowe warunki techniczne dotyczące efektywności energetycznej budynków


Od 1 stycznia tego roku obowiązują nowe wymagania techniczne dotyczące efektywności energetycznej budynków oraz części budynków. Wymagania te są elementem polityki  Unii Europejskiej dążącej do uzyskania maksymalnego poziomu oszczędności energii (w szczególności ciepła) w obiektach budowlanych. W Polsce obowiązuje Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. (Dz.U. z 2015r. poz. 1422 - tekst jednolity po zmianach), które określa omawiane dziś parametry.

 W tym rozporządzeniu interesują nas dwa zestawy parametrów, o których dziś piszę:
  • Wskaźnik zużycia nieodnawialnej energii pierwotnej (EP) na potrzeby ogrzewania, przygotowania ciepłej wody, wentylacji i chłodzenia (a w przypadku budynków niemieszkalnych - również oświetlenia) oraz
  • Współczynniki przenikania ciepła przez przegrody budowlane.
Warto zaznaczyć, że wymogi te dotyczą budynków nowych.

Krótkie przypomnienie

EP na świadectwie - źródło: własne
Wskaźnik użycia nieodnawialnej energii pierwotnej (EP) jest miarą ilości energii zawartej w paliwie, którą trzeba dostarczyć do budynku aby prawidłowo funkcjonował. Miara uwzględnia sprawność urządzeń technicznych w budynku oraz wskaźnik nieodnawialnej energii pierwotnej, wyznaczany dla każdego źródła energii. EP oblicza się w [kWh/m^2] rocznie i umieszcza na kolorowym pasku na świadectwie energetycznym.
Współczynnik przenikania ciepła - źródło: e-genius.at
Współczynnik przenikania ciepła przez przegrodę (U) jest wielkością charakteryzującą przegrodę (ścianę, podłogę, sufit, okno...) i jest definiowany jako ilość ciepła, która przeniknie przez przegrodę o grubości 1 m, jeżeli oddziela ona środowiska o różnicy temperatur równej 1 K. U wyznacza się, również dla ścian wielowarstwowych i podaje w [W/m^2 * K].

Czas na konkrety. Co się zmieniło?

W kwestii wskaźnika zapotrzebowania na nieodnawialną energię pierwotną EP
[kWh/m^2 * rok]:

Opracowanie własne, na podstawie Rozporządzenia












W kwestii współczynnika przenikania ciepła przez przegrody U [W/m^2 * K]:
Opracowanie własne, na podstawie Rozporządzenia
Widać, jak na dłoni, że nowe wartości wymaganych wskaźników są niższe od dotychczasowych. Zgodnie ze wspomnianą już polityką, nowe budynki będą musiały być już niemal energooszczędne.

Cóż. Wymusi to, z pewnością wzrost kosztów wznoszenia budynków, wynikający z zastosowania materiałów charakteryzujących się lepszą izolacyjnością albo budowania grubszych ścian. Ale efekt zainwestowania w lepszą efektywność energetyczną prędzej czy później zobaczymy, na rachunkach za ciepło (paliwo).